POV: W końcu chcesz wziąć finanse w swoje ręce – budżet „0”
Jakiś czas temu pytałam was w ankiecie na Instagramie, czy jesteście zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej. Wiele osób kliknęło, że nie… A czy prowadzicie budżet domowy? Jeśli tak, to pewnie macie już swój zbiór ulubionych schematów i technik, który wypracowaliście na przestrzeni miesięcy lub lat budżetowania i pewnie wiecie o nim już wszystko. A jeśli nie – to ten wpis jest właśnie dla was. Powiedziałabym, że ten wpis będzie najbardziej przydatny dla osób, które do tej pory nie robiły budżetu bądź mają za sobą nieudane próby budżetowania. Od razu mówię, że nie ma jedynej słusznej metody prowadzenia budżetu, bez obaw. Policja nie przyjedzie, jeśli zrobisz trochę inaczej lub całkowicie inaczej. Ważne, żeby Tobie grało.
Czymże jest ten budżet domowy? Otóż budżet domowy to taki twór, który pozwala nam zrozumieć ile faktycznie mamy pieniędzy do dyspozycji i ile pieniędzy wydajemy w obszarach, które nam pasują, a ile w obszarach, które nas gniotą. Dzięki budżetowi możemy się wiele o sobie dowiedzieć – na przykład myślimy o sobie, że jesteśmy dość oszczędni, ale jak w kategorii „monopolowy” wychodzi, że wydaliśmy tysiaka w miesiąc, to chyba jednak lekko się mylimy ;). Absolutnie nie mówię, że któreś wydatki są nieakceptowalne – po prostu budżet ma otworzyć nam oczy na pewne sprawy, których sobie nie uświadamiamy, jeśli je wykonujemy na jakimś autopilocie – czytaj: płacimy i zapominamy, po czym nie analizujemy wydatków, nic nie zmieniamy w naszym sposobie działania, no i zastanawiamy się, co się stało z naszą kasą. Z odsieczą przychodzi budżet „zero”.
Tzw. budżet zero, budżet „do zera”, „oparty na zerze” (z ang. zero-based budget) – to koncepcja budżetowania, w której każdej zarobionej złotówce przypisujemy dokładne zadanie. Wszystkie nasze środki są rozdysponowane jeszcze zanim dostaniemy przelew od pracodawcy i dzięki temu w ciągu miesiąca nie dajemy pieniądzom uciekać z portfela w niewiadomych kierunkach. Tę myśl ciekawie wyartykułował kiedyś J. C. Maxwell:
Dzięki budżetowi możesz zrobić upgrade swojej sytuacji życiowej – zupełnie jakbyś dostał lub dostała kilka stówek ekstra miesięcznie. Nie żartuję :). Jeśli wykres z lewej strony przestawia Twoją historię, to w tym wpisie krok po kroku przedstawię Ci jak dojść do sytuacji z prawej strony.
No dobra, umawiamy się, że sytuacji z lewej strony już nigdy więcej nie chcemy mieć i działamy :).
Ja osobiście rozpisuje budżet miesiąc w miesiąc od wielu lat, dzięki czemu:
wiem ile kasy nam wpływa, a ile wypływa,
jestem w stanie zidentyfikować obszary, w których mogę (powinnam) ściąć wydatki,
co miesiąc jesteśmy bliżej realizacji marzenia o domu,
jesteśmy coraz bliżej realizacji innych celów,
️ oszczędzam czas, bo nie zachodzę ciągle w głowę jak polepszyć swoje finanse,
nie zaskakują mnie takie wydatki jak ubezpieczenie samochodu i nie rujnuje przez to budżetu ani nie podbieram z oszczędności na inne cele,
czuję wewnętrzny spokój. Chcesz też? To czytaj dalej :).
Gotowy wziąć finanse w swoje ręce?
Poniżej znajdziesz instrukcję krok po kroku jak to zrobić. ale najpierw musisz wykonać:
krok 0,
czyli musisz sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie „po co chcę prowadzić budżet”?
Myślę, że jeśli chcesz podejść do tego na serio, to musisz znać swoje dlaczego. Czy budżet ma Ci pomóc wyjść z długów? Czy chcesz uzbierać na wkład własny na mieszkanie? Czy chcesz uświadomić sobie słabe punkty swoich finansów? Określenie celu jest niesamowicie ważne, bo, nie oszukujmy się, samo spisywanie paragonów nie jest zbyt ekscytującym zajęciem .
💰 Krok 1 - wybierz swoje narzędzie.
Excel, kartka papieru? To zależy od Ciebie. Ja planuję w Excelu, gdyż najbardziej odpowiada moim potrzebom, mogę go dostosować do siebie i zautomatyzować. Dzięki excelowi jestem w stanie minimalizować czas, który poświęcam na budżetowanie – a dokładnie na dodawanie i odejmowanie wydatków. Gdybym miesiąc w miesiąc miała to robić na kalkulatorze, to pewnie w końcu bym się tym zmęczyła i bym to przekładała na później tak długo, że aż bym tego nie zrobiła wcale.
Wiem, bo kilka miesięcy usiłowałam prowadzić budżet w ten sposób. Ale jeśli dla Ciebie to lepsze rozwiązanie, to ja się nie wtryniam – rób tak, żeby zwiększyć szanse na powodzenie.
💰 Krok 2 - Podlicz wszystkie pieniądze, które będziesz miała do dyspozycji w ciągu miesiąca.
W tym kroku uwzględnij wszystkie dochody pewne, czyli np.
- wynagrodzenie
- 500+
- dochody z najmu.
Od kwoty pewnych dochodów zacznij, a wszystkie nadwyżki, których się nie spodziewasz (np. ze sprzedaży na vinted), wrzuć do oszczędności lub funduszy celowych. Nie chcemy sytuacji, w której rozplanujemy więcej pieniędzy niż rzeczywiście będziemy mieć – stąd lepiej traktować to jak miły dodatek. Nawet jeśli ta dodatkowa kwota może być spora, to i tak staraj się zmieścić z wydatkami wyłącznie w pewnych źródłach dochodu.
💰 Krok 3 - Wypisz wszystkie niezbędne wydatki, które Cię czekają, uwzględnij fundusze celowe.
Wiadomo, że każde gospodarstwo domowe będzie się mierzyć z innymi wydatkami. Inaczej będzie gospodarował student wynajmujący pokój w centrum miasta, a inaczej 5-osobowa rodzina żyjąca w miejscu, gdzie autobus to tylko ten widmo. W obu przypadkach znajdą się wspólne elementy typu: opłata za miejsce do życia (najem, czynsz, kredyt hipoteczny), jedzenie, komunikacja, zdrowie i dbanie o siebie – te wydatki określimy mianem potrzeb, czyli rzeczy, bez których faktycznie nie można fukcjonować, oczywiście z rozsądkiem. O ile np. dwie pary butów są potrzebą, to już piętnasta para nie będzie niezbędna (miejsce na zachcianki w budżecie będzie dopiero później). Reszta wydatków u jednego będzie grała mniejszą lub większą rolę – to jest właśnie rzecz decydująca o wysokiej użyteczności pisania budżetu „0” pod siebie.
Rozpisując swoje wydatki na pewno sobie przypomnisz chociaż mniej więcej na co wydajesz, a z każdym kolejnym miesiącem będzie ci to lepiej szło. Mogę podpowiedzieć kilka kategorii, które warto uwzględnić:
- czynsz,
- opłaty za media: prąd, gaz, wodę,
- jedzenie,
- jedzenie poza domem,
- paliwo i inne wydatki związane z samochodem,
- rozrywki.
Dawno temu umówiłam się ze sobą, że choćby miało to być 100 zł – każdego miesiąca coś zaoszczędzę, no i właśnie ta kategoria to dla mnie miejsce na uwzględnienie oszczędności. Każdego miesiąca chcę odłożyć choćby minimalną kwotę, która przybliży nas do życia, jakie chcemy mieć. Wolę, aby to było więcej niż mniej ;), ale każda kwota jest dobra.
Kwotę do zaoszczędzenia planuję już na początku miesiąca i przelewam to na konto zaraz po otrzymaniu wypłaty. Polecam, abyś też tak zrobił lub zrobiła. Zapytasz może skąd będziesz wiedzieć, ile możesz zaoszczędzić już na początku miesiąca? To właśnie jest istota budżetu „zero-based” – na początek szacujemy wszystkie wydatki, a później je dopasowujemy względem siebie i względem naszych możliwości – rozwijam to w punkcie piątym.
💰 Krok 4 - Wypisz wydatki, które nie są niezbędne, ale fajnie byłoby mieć.
Jeśli nie jesteś zadłużony lub zadłużona po uszy, to chyba nie ma powodu, by nie zabudżetować sobie trochę kasy na przyjemności. Wraz z mężem co miesiąc z naszych wypłat zostawiamy sobie część pieniędzy na własne zachcianki, z których żadne z nas nie musi się tłumaczyć – mamy zupełną dowolność w wydatkowaniu tych środków.
Dodatkowo przeznaczamy trochę pieniędzy na wspólne rozrywki i polepszanie standardu naszego życia (ale z rozsądkiem) – już mówię o co mi chodzi. W tej kategorii umieszczamy takie wydatki jak np. zabawki elektroniczne (selfie stick, obiektyw do aparatu, drugi monitor), a też na przykład tutaj wrzucam wyjścia do kina albo składki na urodziny. Tutaj też znajdzie się kolejna (wcale nie niezbędna) para butów itp.
A co w sytuacji, gdybyśmy jednak byli zadłużeni po uszy? Wówczas na pewno chciałabym pozbyć się zadłużenia jak najszybciej i ta kategoria miałaby jakieś minimalne kwoty typu 100 zł na osobę na wydatki bez tłumaczenia się, ale priorytetem byłoby wychodzenie z długów i odzyskiwanie kontroli.
💰 Krok 5 - Zsumuj zaplanowane wydatki i dostosuj kwoty jeśli trzeba. W pierwszej kolejności ucinaj w wydatkach, które chciałabyś ponieść, ale nie są niezbędne.
Jednym z kluczowych kroków przy jego tworzeniu jest zsumowanie wszystkich zaplanowanych wydatków. To pozwala nam zobaczyć, ile faktycznie wydamy w danym okresie i porównać to z naszymi dochodami.
Jeśli Twoje przychody to 6000 zł, a wydatków zaplanowałeś na 6800 zł, to stety niestety, gdzieś musisz te 800 zł uciąć. Na koniec rozpisywania budżetu z równania zarobki – wydatki – oszczędności ma wyjść 0 zł, czyli w tej metodzie będziesz dążył lub dążyła do zagospodarowania każdej pojedynczej złotóweczki. Sam będziesz wiedział/a najlepiej do jakich celów dążysz i gdzie trzeba przyciąć. Jeśli wycinasz różne wydatki, a budżet dalej nie chce się spiąć, to pewnie nie zostanie nic innego jak zwiększyć zarobki – ten wątek będę rozwijać w kolejnych wpisach.
Bardzo ważne jest dostosowanie kwot, aby uniknąć zadłużania się i rozczarowań, że znowu budżet nie wyszedł, bo planowane wydatki przewyższają nasze możliwości finansowe.
💰 Krok 6 - Uwzględnij bufor na nieprzewidziane wydatki.
To jest naprwdę bardzo ważna rzecz, aby zostawić sobie jakąś kwotę, która nie ma przypisanego konkretnego celu, a która pozwoli pokryć nieprzewidziane sytuacje albo wydatki, o których zapomnisz rozpisując budżet, albo gdy dostaniesz rachunek wyższy niż się spodziewasz. Zapewniam, że praktycznie każdego miesiąca nam się taki bufor przydaje.
Początkowo byłam na siebie zła, jak rozpisywałam budżet, a on się ciągle rozjeżdżał. Miałam wrażenie, że w ogóle nie panuję nad wydatkami i to wydatki sterują mną, a nie ja nimi. A wystarczyło uwzględnić jakąś kwotę, która będzie ratować sytuację, a nie się załamywać nad nieprzewidywalnością życia :). Dla mnie bufor jest elementem, który sprawił, że budżetuję od lat.
💰 Krok 7 - W ciągu miesiąca kontroluj wykonywanie budżetu i dostosuj kwoty, jeśli trzeba.
Jeśli uda Ci się już na wstępie trafnie oszacować poszczególne kategorie, to gratuluję :). Wbrew pozorom nie jest to łatwa rzecz. Możliwe, że w trakcie miesiąca będziesz musiał poprzepychać trochę środków między kategoriami, ale nie przejmuj się tym zbytnio. Jeśli zabierzesz z jednej kategorii, a dodasz do drugiej, ale mieścisz się w ogólnej zaplanowanej kwocie, to znak, że świetnie Ci idzie. No i zawsze można wspomóc się buforem 🙂 .
Podsumowanie kroków
- Wybierz, gdzie chcesz planować – Excel, kartka papieru? – to zależy od Ciebie.
- Podlicz wszystkie pieniądze, które będziesz miała do dyspozycji w ciągu miesiąca.
- Wypisz wszystkie niezbędne wydatki, które Cię czekają, uwzględnij fundusze celowe.
- Wypisz wydatki, które nie są niezbędne, ale fajnie byłoby mieć.
- Zsumuj zaplanowane wydatki i dostosuj kwoty jeśli trzeba. W pierwszej kolejności ucinaj w wydatkach, które chciałabyś ponieść, ale nie są niezbędne.
- Uwzględnij bufor na nieprzewidziane wydatki.
- W ciągu miesiąca kontroluj wykonywanie budżetu i dostosuj kwoty, jeśli trzeba.
Świetny artykuł. Prowadzę budżet ale powiem ciężko idzie.
Dziękuję! Wiem, że to nie przychodzi łatwo, mi też na początku było ciężko się zebrać do budżetowania i trzymania regularności, ale później jakoś to zautomatyzowałam i nie zabiera mi to już dużo czasu :). A Ty z czym się mierzysz przede wszystkim?