To chyba żart?
Otóż nie! Bo do oszczędzania warto podejść strategicznie, aby zwiększyć swoje szanse na powodzenie. A właściwie, to na początek najlepiej jest nie utrudniać sobie zadania. Więc jeśli czujesz się początkującym oszczędzającym, to koniecznie przeczytaj, co mam na myśli, gdy mówię o podstawowym błędzie początkujących oszczędzających:
Rozwiązanie: Fizycznie oddziel oszczędności od pieniędzy na bieżące potrzeby. Wykorzystaj do tego konto oszczędnościowe (ew. lokatę, ale raczej polecam konto oszczędnościowe) – jako subkonto do Twojego głównego rachunku albo całkiem jako osobne konto oszczędnościowe w innym banku. Pozostawienie oszczędności na ROR (czyli zwykłym koncie) to bardzo zły pomysł – wszystko Ci się pomiesza i nawet gdy myślisz, że masz nad tym kontrolę, to zaraz budzisz się i nie wiesz, gdzie rozeszły się Twoje pieniądze (w tym oszczędności).
Oprócz powyższego, widzę też dwa inne istotne błędy początkujących.
ROZWIĄZANIE: Gdy już doszłaś/doszedłeś do takiego etapu, że faktycznie jesteś w stanie oszczędzić pieniądze, to niech pierwszą rzeczą do wykonania zaraz po otrzymaniu wypłaty będzie odłożenie pieniędzy na oszczędności. Pewnie już słyszałaś ten zbitek trzech słów „najpierw zapłać sobie” – jestem dużym fanem tej zasady, bo to ona pozwoliła moim oszczędnościom istotnie rosnąć. A skąd wiedzieć ile pieniędzy można sobie przelać, aby później nie brakło na inne wydatki? To można wiedzieć dzięki planowaniu budżetu domowego w oparciu o metodę „budżetu „zerowego”” – jeszcze przed otrzymaniem wypłaty przypisujemy zadanie każdej złotówce. Zaplanowane kwoty muszą być realne. Najpierw robimy przelew na oszczędności, a z pozostałej kwoty żyjemy przez cały miesiąc. Ciężko jest planować precyzyjnie 100% wydatków, więc w ciągu miesiąca dostosowujemy nasze plany.
Czy wiesz, że istnieją badania z zakresu psychologii ekonomicznej, które wskazują, że inaczej wydajemy „ekstra” pieniądze? Inaczej traktujemy pieniądze wygrane w loterii, a inaczej traktujemy pieniądze, które zarabiamy na co dzień w pracy. Autorem tej teorii jest laureat nagrody Nobla – R. Thaler, który w swoich badaniach dowiódł, że dokonujemy księgowania mentalnego, czyli wpływy z różnych źródeł traktujemy w odmienny sposób w ramach odmiennych rachunków umysłowych. Dlatego też często mamy tendencję do wydawania zwrotu podatku czy niespodziewanej premii lekką ręką.
ROZWIĄZANIE: Wszelkie ekstra wpływy przelewaj na oszczędności. Niech minimum połowa każdego takiego wpływu trafi na konto oszczędnościowe. Ustal sobie wcześniej jaki procent dodatkowych wpływów jesteś w stanie oszczędzić, a nim się obejrzysz, to już uzbierasz na pierwszy cel. Nie mów, że nagle masz pilne wydatki – do tej pory sobie radziłeś bez tych pieniędzy, więc możesz je mentalnie zaksięgować jako pieniądze nie do ruszania – choćby połowicznie :).
Zdecydowanie pułapek i pokus jest dużo więcej, to wiadomo. Dlatego zawsze będę powtarzać, że oszczędzanie powinno być zorientowane na konkretny cel.
A ty masz swoją strategię oszczędzania? Ustaliłaś sama ze sobą jaki procent dodatkowych wpływów przelejesz na oszczędności? Jeśli nie, to do dzieła!
Brak produktów w koszyku.